piątek, 3 października 2014

Barcelona




    Ci co śledzą instagrama znają już powyższe zdjęcia ale pewnie przydałoby się parę słów o życiu w Barcelonie.
    Przeprowadzka (na dzień dzisiejszy jeszcze nie zakończona) nie jest tak łatwą sprawą jak mogłoby się wydawać - wynajęcie mieszkania wraz z wszystkimi dokumentami, podpięcie wszystkich mediów i wieczne czekanie na załatwienie wszystkich spraw zajmuje około miesiąca. Łatwiejszą opcją jest oczywiście podnająć gdzieś pokój.
    Jednak czy warto czekać tyle? Jak dla mnie włóczenie się po nieskończonych uliczkach i poznawanie kolejnych barrios (które często są od siebie diametralnie różne), odwiedzanie ulubionych miejsc i poznawanie nowych, takich jak Montserrat jest wystarczającym wynagrodzeniem. I jedzenie i wino i słońce i muzyka... i chyba dużo jeszcze byłoby tych "i".

Małe objaśnienie zdjęć:
1. Palau Música Catalana
2. Via Laietana i nadchodzące Correfoc
3. W drodze do Montserrat
4. Klasztor na górze Montserrat
5. Correfoc, tradycyjny bieg przez ulice Barcelony w towarzystwie sztucznych ogni (odpowiednie ubranie jak najbardziej zalecane).
6. MACBA, Museu d'Art Contemporani de Barcelona
Duże zdjęcie zostało wykonane zaraz przed przeprowadzką, jeszcze w Krakowie. Dla ciekawskich - Kościół Opieki św. Józefa na Łobzowskiej. 

Jakby ktoś ze stfurczościofanów wybierał się do Barcelony to piszcie. Nie gryzę a i chętnie oprowadzę ;)

1 komentarz:

  1. Uwielbiam Montserrat. Góry zawsze mi przypominają jakieś zęby rekina :) Nadal zazdroszczę Ci tego, że mieszkasz w Barcelonie :)
    A.

    OdpowiedzUsuń